środa, 26 grudnia 2012

Parę słow o chlorku sodu

Sół kuchenna - NaCl występuje powiszechnie jako dodatek do różnych produktów, jednak mało kto wie, jakie spełnia funkcje. Ten post powinien to przybliżyć ;).
W składzie można ją spotkać pod nazwą Sodium Chloride i co sprytniejsi widzą bez trudu co się pod nią kryje ;). Chlorek sodu wpływa na gęstość substancji, zwłaszcza jeśli takowa ma charakter myjący. Według Kosmopedii wpływa na wzrost lepkości w preparatach zawierających anionowe SPC. Nie wiem jak się ma sprawa z innymi rodzajami detergentów, ale teraz przynajmniej wiadomo, dlaczego tańsze środki myjące mają już na 3cim miejscu sól. Sól - jak wiadomo - jest tania, więc można jej dosypywać w dużych ilościach. Dosypana do produktu zwiększa jego gęstość. Chcąc zmiejszyć koszty produkcji dosypują sól, która jest tania, zwiększa gęstość i dodatkowo również myje. Przecież to takie proste. Jednak jest pewien haczyk. Sól może zaszkodzić i przekonali się o tym wszyscy, którym chociaż raz spadła na świeżą rankę lub do oka. Dlatego soli nie powinno być w produktach przeznaczonych do mycia dzieci i skóry atopowej. Ludziom o wytrzymałej skórze nie powinna przeszkadzać, ale u innych może powodować wypadanie (tak jak i łupież spowodowane podrażnieniem) lub przesuszenie. Sama w sobie nie jest złym składnikiem, ale należy uważać :)

środa, 19 grudnia 2012

Surfaktanty anionowe

Surfaktanty anionowe wzięły swoją nazwę (jak zresztą wszystkie grupy SPC) od ładunku grupy hydrofilowej. Ładunek ten jest ujemny, co zwiększa skuteczność mycia. Między innymi dlatego te środki są najcześciej stosowane w przemyśle kosmetycznym (włosy ładują się dodatnio) i gospodarczym. Surfaktanty mogą być produktami estryfikacji (SLS to ester), siarczanowania kwasów tłuszczowych, zobojętniania wyższych kwasów karboksylowych czyli produkcji mydła itd...

Zanim pociągnę temat dalej napiszę parę informacji, z którymi nie każdy chyba się spotkał.
SCS nie jest łagodnym detergentem! Działanie ma identyczne jak SLS, jedynie nie jest pozyskiwane syntetycznie a naturalnie.
Druga sprawa, to taka bardziej ciekawostka :D. Gdy w składzie widzimy surfaktant anionowy (lista za chwilę) oraz betainę lub inny detergent amfoteryczny, "złe" działanie SLS zostanie stłumione, natomiast jeśli w składzie czai się laureth-7 (im większy numer tym większa moc. Podejrzewam, że jest to związane z długością łańcucha) to moc detergentów będzie zwiększona.

Są one uznane za najgroźniejsze dla skóry, ale ja uważam, że nie ma powodu do paniki. Wiele "uświadomionych" kobiet nawet by się za takim szamponem czy mydłem nie obejrzało. Proponuję więc zerknąć na skład własnej pasty do zębów i zastanowić się co jest gorsze :D. Oczywiście, skoro teraz mamy wolny wybór pod tym względem, to możemy wybierać inne detergenty, ale nie demonizować anionowych proszę ;).